Czy na Orlą Perć i inne wymagające szlaki zakładać zestaw via ferrata?
Drabinki, klamry, łańcuchy… Sztuczne ułatwienia na niektórych tatrzańskich szlakach mają nam zapewnić bezpieczeństwo w trudnym terenie. Czy więc na Orlą Perć trzeba zbroić się w dodatkowy sprzęt, np. komplet via ferrata? Nie trzeba, ale warto - zgodnie mówią ratownicy górscy i przewodnicy tatrzańscy. Dodatkowa własna asekuracja zdecydowanie poprawia bezpieczeństwo na tym najtrudniejszym szlaku w polskich Tatrach. Latem panuje tam niezwykły tłok i o wypadek nietrudno.
Jeszcze kilka lat temu widok turysty podchodzącego na Rysy w kasku na głowie budził co najmniej zdziwienie, a częściej ironiczne uśmieszki i pogardliwe spojrzenia “znawców” i “tatrzańskich ekspertów”. Dziś zdumienie wywołuje raczej widok turysty bez kasku pod Kozią Przełęczą czy wędrującego właśnie Orlą Percią. Góry pozostały niezmienne, zmieniło się za to nasze podejście do bezpieczeństwa.
W 2021 roku Słowacy zbudowali pierwszy w Tatrach szlak typu "via ferrata". Na Czerwonej Ławce, równolegle do istniejącego szlaku ubezpieczonego łańcuchami, wytyczono “żelazną drogę”. Trudna nie jest, w sam raz dla początkujących. Jak bumerang powróciło wtedy pytanie, czy taka droga powinna też powstać na Orlej Perci, od Zawratu do przełęczy Krzyżne. Nie ma drugiego takiego szlaku w polskich Tatrach. Najtrudniejszy, wymagający doświadczenia i odporności na ekspozycję. Przejście tej trasy zajmuje zwykle ponad siedem godzin i jest to naprawdę trudna wycieczka. Szlak powstał ponad 100 lat temu i pochłonął już ponad 140 ofiar śmiertelnych. A mimo to latem tworzą się tam korki i wciąż spotkać można ludzi kiepsko ubranych i bez jakiekolwiek górskiego sprzętu, w tym kasku; bywają też rodziny z małymi dziećmi.
Lepiej z lonżą
Dekadę temu TPN rozważał trzy warianty działań Orlej Perci: konserwację obecnych zabezpieczeń; rozpięcie via ferraty; zdjęcie wszelkich zabezpieczeń i uczynienie z Orlej Perci trasy taternickiej. Za tym ostatnim rozwiązaniem optował zresztą Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. Zdecydowano się na pierwsze rozwiązanie, wprowadzając równocześnie ruch jednokierunkowy na najtrudniejszym odcinku szlaku. Pozostały więc łańcuchy. Dziś coraz częściej widać tam ludzi, którzy dla poprawy własnego bezpieczeństwa przypinają się do łańcuchów własną asekuracją.
Do tego zresztą zachęcają od lat sami ratownicy. - W trudnym terenie, w miejscach ubezpieczonych łańcuchami czy klamrami warto mieć i stosować dodatkowe zabezpieczenie: koniecznie kask, uprząż i zestaw typu via ferrata, którym przypinamy się do łańcuchów i drabinek - mówi Jan Korlatowicz, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Na pewno będziemy czuć się pewniej i bezpieczniej, gdy jest tłok, a czasem lecą kamienie. Wtedy nawet najmniejszy błąd może skończyć się tragicznym w skutkach wypadkiem. Lonża daje nam więcej szans i przy dostępności sprzętu, jaką obecnie mamy, wydaje się być obowiązkowym elementem wyposażenia osoby wybierającą się na Orlą Perć - dodaje.
Podobnie uważają przewodnicy tatrzańscy. - Set ferratowy, oprócz kasku, będzie podnosił poziom naszego bezpieczeństwa w trudnym, a latem w niezwykle zatłoczonym, eksponowanym terenie. Nie chodzi o to, by traktować szlak turystyczny jako typową via ferratę, ale by wykorzystać możliwość asekuracji w różnych, niebezpiecznych miejscach - mówi Szymon Michlowicz, wysokogórski przewodnik tatrzański II klasy, instruktor szkoły górskiej Polar Sport Adventures. - I nie ma w tym żadnej ujmy czy powodu do wstydu. Nie ma sensu oglądać się na innych, bo oni w adidasach, w czapce z daszkiem, a ja uzbrojony jak na wyprawę w Alpy… Życie mamy jedno, a kamienie nie wybierają - dodaje Korlatowicz.
Zestaw via ferrata jak BHP
Szacuje się, że około 14-15% wszystkich wypadków śmiertelnych w Tatrach Polskich miało miejsce właśnie na lub w okolicach Orlej Perci. Przyczyny oczywiście były różne, ale w wysokich górach trzeba być przygotowanym na różne sytuacje, a sprzęt dobierać do celu i trasy wycieczki. Kask należy ubrać nawet na dużo łatwiejszych szlakach, jak na Kościelec, Świnicę czy Rysy. Pamiętajmy, że czasem w pozornie łatwym terenie po deszczu robi się śmiertelnie niebezpiecznie. Do tego - jak mówi Szymon Tatar, przewodnik tatrzański i ratownik TOPR, dochodzi jeszcze tzw. czynnik ludzki.
- Turystyka na Orlej Perci ma charakter masowy i często turyści na tym najtrudniejszym szlaku nie są przygotowani zarówno pod względem sprzętowym jak i fizyczno-psychicznym. Duża suma przewyższeń, lęk przestrzeni i wysokości powodują częste zatory na szlaku, a to znowu wpływa na jego wydłużenie. Trudność terenu sprawia, że w razie załamania pogody ciężko uciec w dolinę. Z tego względu posiadanie zestawu via ferattowego to tzw. BHP i w znacznym stopniu może zwiększyć nasze bezpieczeństwo na tym szlaku - uważa Tatar. Jak jednak dodaje, nawet najlepszy sprzęt i wyposażenie nie zwalniają nas od myślenia i wyobraźni oraz bycia przygotowanym na każdą ewentualność.
Co więc warto mieć, by czuć się bezpiecznie na Orlej Perci?
Wspomniany na początku kask. Obowiązkowy w terenie wysokogórskim. Zakładamy go w miejscu bezpiecznym, zanim “wbijemy się” w miejsce, gdzie istnieje już ryzyko upadku bądź uderzenia lecącym z góry kamieniem, np. zrzuconym przez idącego górą turystę. Nie ma to sensu w okolicach “Murowańca” (choć różnie bywa, ale na podejściu pod Skrajny Granat już kask powinniśmy mieć na głowie). Nie rowerowy, ani narciarski ale prawdziwy wspinaczkowy z odpowiednim certyfikatem (choć są też kaski z trzema certyfikatami i jest to bardzo wygodne, choć taki model jest zwykle nieco cięższy od typowej ochrony dla wspinaczy). Pamiętajcie również o dobraniu odpowiedniego rozmiaru. Kask nie może sobie swobodnie latać na głowie. Wybór na rynku jest naprawdę duży, więc na pewno każdy znajdzie swoje ulubione nakrycie głowy. https://www.polarsport.pl/wspinaczka/kaski.html
Uprząż asekuracyjna z lonżą z absorberem
Uprząż asekuracyjna z lonżą to typowy komplet na klasyczne via ferraty, ale świetnie sprawdzi się także w miejscach, gdzie są łańcuchy - czyli np. a naszej Orlej Perci. Jeśli pierwszy raz kupujecie uprząż, warto wybrać się do sklepu i z doradcą ustalić szczegóły: dobrać rozmiar i przeznaczenie. Do uprzęży potrzebna jest lonża, którą połączymy się z nowym łańcuchem. Ta na via ferraty przypomina literę Y. Z jednej strony mocujemy ją do uprzęży, natomiast ramiona zakończone są karabinkami. Karabinki są dwa, abyśmy podczas przepinania zawsze byli zaasekurowani chociaż jednym. Lonża koniecznie musi posiadać absorber energii, którego zadaniem jest pochłonięcie energii powstałej podczas ewentualnego odpadnięcia.
Cały potrzebny sprzęt kupicie tu: https://www.polarsport.pl/wspinaczka/via-ferrata.htmlMogą przydać się rękawiczki, ale co kto lubi. Jeśli macie wątpliwości, co kupić, najlepiej wybierzcie się do sklepu stacjonarnego i porozmawiajcie ze sprzedawcą - pomoże, doradzi, a nawet nauczy, jak zakładać i używać. Do tego oczywiście plecak, odpowiednie buty i całe wyposażenie, które może przydać się w górach, np. ciepła odzież, czołówki, apteczka etc. O tym nigdy nie zapominajcie!