Turystyka zimowa w Tatrach. Co zabrać?
Koniec stycznia 2019 roku. Od równo dekady, zima nie była tak obfita w śnieg, co czyni ją nie tylko bardziej wymagającym sezonem, ale przede wszystkim najbardziej interesującą i intrygującą porą roku. W zimie bardziej niż letnią porą, upłynnia się granica między turystyką a taternictwem, a lista obiektywnych zagrożeń nie kończy się na popołudniowej burzy. Bez względu więc na to, czy naszym celem będzie przejście wielkiej tatrzańskiej ściany, czy wycieczka przez przełęcz między schroniskami, musimy sprostać wymaganiom sprzętowym, jakie stawia przed nami biały żywioł.
Wyłączając spacery poniżej poziomu pierwszych schronisk, do wszystkich aktywności potrzebować będziemy kilku elementarnych części ekwipunku, których braku nie zrekompensuje nam największy nawet hart ducha i umiejętności. Dodatkowo przypomnijmy, że integralną częścią umiejętności jest odpowiedni dobór sprzętu, jak i cała praca, którą winniśmy wykonać jeszcze przed rozpoczęciem wycieczki. Tekst ten, ma na celu, w lakonicznej formie, uporządkować elementy przygotowania do górskiej wycieczki. Pomocny będzie przede wszystkim osobom po kursach turystyki, gdyż nawet najlepszy sprzęt, bez umiejętności jego użycia nie ma prawa zadziałać.
Aura ≠ warunki
Błąd charakterystyczny dla wielu górskich nowicjuszy, który zbiera wypadkowe żniwo zwłaszcza w zimie, to mylenie panującej aury z warunkami, w tym wypadku śnieżno-lodowymi. W krótkich słowach: piękny, słoneczny i bezwietrzny wyż, po tygodniowym opadzie śniegu może być bardziej niebezpieczny niż tak zwana „szarówa” poprzedzona stabilnymi warunkami. Dla nas znaczy to tyle, że rutyną w okresie zimowym stać się musi regularne sprawdzanie prognozy pogody, kamerek internetowych, komunikatów TOPR, na długo przed planowaną turą. Oprócz podstawowego kursu lawinowego, który przy dzisiejszej dostępności i konkurencyjnych cenach stał się obowiązkiem moralnym wobec partnera i siebie, warto kupić również tak zwane lawinowe ABC, czyli sondę, łopatę i detektor. Jeśli o warunkach mowa, poważna turystyka, którą w zimie nazwiemy już przekraczanie wysokich przełęczy, wymaga umiejętności nawigacji. Nie tylko dobry zegarek górski, gps, ale również kompas i mapa to przedmioty, których użycie musimy wziąć pod uwagę i mieć w swoim arsenale. Artur Pędziwilk w zachodniej ścianie Kościelca (fot.Kacper Tekieli)
Głowa
Wyliczanie potrzebnego sprzętu zacznijmy symbolicznie od najważniejszej części ciała, bez której większość aktywności, również niegórskich, nie jest możliwa.
Rola kasku, w absolutnie każdej dyscyplinie górskiej jest niepodważalna. Jeżeli myślimy przynajmniej o kwalifikowanej turystyce, pierwsze kilkaset złotych winniśmy przeznaczyć na kask właśnie. Na rynku dostępnych jest kilka rodzajów. Jeżeli w perspektywie posiadamy również uprawianie wspinaczki, można rozważyć zakup któregoś z lżejszych modeli, jednak w większości przypadków podstawowy produkt, obojętnie jakiej firmy, spełni nasze oczekiwania.
O konieczności posiadania czapki przypominają nam do dzisiaj nawet nasze babcie. Od siebie dodam tylko tyle, że podobnie jak rękawiczek, mam ich całą szufladę. Z windstopperem, wełniane, syntetyczne, cienkie, grube, opaski. Dobór jest bardzo indywidualny, pamiętajmy jedynie o zasadzie, aby na podejściu pozwolić głowie pooddychać, a podczas zejścia i postoju zapewnić maksymalną ochronę. Osobiście mam w tym celu na uszach wełnianą, cienką opaskę, do której podczas postoju, zejścia czy zjazdu dodaję czapkę oraz nierzadko kaptur. A skoro przy kapturze jesteśmy; kaptury w sportach górskich muszą być „ergo”. Nie ufamy małym i ciasnym, a każdą kurtkę mierzymy razem z kaskiem! Po dosunięciu zamku do końca, dobra kurtka zapewni nam ochronę szyi i swobodę poruszania głową we wszystkich kierunkach.
Czapki zimowe: http://bit.ly/czapki_cienkie_grube
Korpus
A właściwie to o jakiej kurtce mowa? Czym naprawdę mieć zabezpieczony korpus? Może od początku:
- Bielizna. Wełniana, syntetyk lub hybryda. To warstwa, która przez kilkanaście lub nawet „dziesiąt” godzin będzie miała bezpośrednią styczność z naszym ciałem. Myślę, że dalszy komentarz jest zbędny; przyłóżmy się do wyboru, zainwestujmy w precyzję wykonania, a co za tym idzie własny komfort i bezpieczeństwo.
Bielizna, longsleevy: http://bit.ly/bielizna_gora
- Polar lub sweter primaloftowy. Jeszcze kilka lat temu podpunkt ten ograniczyłby się do polaru, jednak dzisiejsze produkty puchopodobne, puchowe lub mieszane z powodzeniem zastępują tę część odzieży. Każda specjalistyczna firma ma w swoim repertuarze „drugą warstwę”. Fani tradycyjnych rozwiązań nie muszą uciekać się do stylu retro, gdyż polar, bez względu na miejsce produkcji ma swoją nową, zaawansowaną technologicznie odsłonę.
Cienkie kurtki, bluzy polarowe: http://bit.ly/polarowe
Techniczne bluzy ze stretchu: http://bit.ly/bluzy_trekkingowe
Cienkie kurtki i bluzy na bazie wełny merino: http://bit.ly/bluzy_welniane
-Hardshell czy softshell? Obie formy ochrony zwierzchniej pełnią ważne funkcje, choć nie zawsze musimy zabierać ze sobą obie kurtki. Decyzja ta podlega szerszej analizie. Ale może najpierw w telegraficznym skrócie o właściwościach i tym co je różni; softshell to warstwa mniej odporna na wiatr, szybciej przemakająca, więc co za tym idzie znacznie lepiej oddychająca i odprowadzająca wilgoć. Hardshell, zwany potocznie gore-texem (nawet w przypadku użycia innej membrany), to ostateczna zbroja. Choć z każdym rokiem proponowane modele oddychają lepiej, no nadal jest to przede wszystkim ochrona przed wilgocią oraz wiatrem, a intensywne poruszanie się w niej, zwłaszcza pod górę, spowoduje gromadzenie się pary wodnej pod nią. Jak więc podjąć decyzję? Po pierwsze, jeżeli wycieczka jest dłuższa niż jeden dzień, zabieramy hardshell. Gdy pogoda jest niepewna, jest zagrożenie opadem i wiatrem, mamy w planie wejście na wysoki, eksponowany szczyt, zabieramy hardshell. Tak naprawdę jedynie jednodniowe wycieczki, przy perfekcyjnym, bezwietrznym wyżu i jednoznacznej prognozie pogody, zwalniają turystę z posiadania przy sobie takiej warstwy. Z pewnością to dobrze dopasowany softshell będzie warstwą, która w czynnym użyciu znajdzie się częściej.
Kurtki nieprzemakalne, z Gore-Tex: http://bit.ly/kurtki_hardshell
- Warstwa izolacyjna. Choć jak starałem się zasugerować, najważniejszą warstwą izolacyjną jest nasza druga skóra, czyli techniczna bielizna, to żadna poważna, zimowa tura nie obędzie się bez primaloftu lub warstwy puchowej. Jest to dla turysty polisa na przetrwanie awaryjnej sytuacji oraz wygodny sposób na wypicie w komforcie filiżanki kawy przed schroniskiem. Powszechność i oczywistość posiadania „puchówki” jest charakterystyczna nie tylko dla turystów czy wspinaczy. Znajdzie ona zastosowanie również w rzeczywistości miejskiej.
Kurtki z ociepliną puch/primaloft/merinoloft etc: http://bit.ly/kurtki_ocieplina
Dłonie
Ilość rękawiczek, jaka przewinęła się przez moje dłonie sięga pewnie kilkuset egzemplarzy. Ciężko dobrać idealną parę. Niemożliwym jest dobranie dobrej pary do wszystkiego. Choć turysta położy mniejszy nacisk na operatywność to i tak powinien mieć przy sobie przynajmniej dwie pary: cienkie, z windstopperem lub inną membraną chroniącą przed wiatrem oraz grube, pancerne rękawice, które suche przetrwają kilkanaście godzin, w dowolnych warunkach.
Rękawice pięcio i dwupalczaste: http://bit.ly/RekawiceLapawice
Nogi
Dobra bielizna, spodnie soft i hardshell. To koniec tematu. Analogicznie do górnych partii ciała z adnotacją, że nogi mają stały kontakt ze śniegiem i rezygnacja z hardshellu (gore-texu) powinna zapaść przy znacznie korzystniejszych warunkach, niż w przypadku kurtki. Spodnie „gore” są zazwyczaj rozpinane na całej swojej długość, dlatego regulacja temperatury, jest dość wygodna i prosta. Tylko podczas wyjątkowo zimnych dni lub turystyki wielodniowej, warto przemyśleć temat spodni puchowych.
Getry, kalesony: http://bit.ly/bielizna_dol
Spodnie nieprzemakalne: http://bit.ly/spodnie_nieprzemakalne
Spodnie nieprzewiewne: http://bit.ly/Spodnie_nieprzewiewne
Znacznie bardziej skomplikowana wydaje się sprawa obuwia. Musi być ono wygodne i funkcjonalne. Podstawowy dylemat, który nie omija nawet doświadczonych wspinaczy brzmi: buty jednowarstwowe czy z botkiem wewnętrznym? Podobnie jak w wertykalnym świecie obowiązuje zasada: jeśli planujemy biwak – dwuwarstwowe, jeśli akcja będzie jednodniowa – jednowarstwowe. Jeżeli mamy fundusze jedynie na jedną parę, a planujemy wycieczki nawet od schroniska do schroniska, moją sugestią będzie nabycie dwuwarstwowych. Po zakończonym dniu jak najszybciej wyjmujemy botek z buta zewnętrznego i rozpoczynamy proces suszenia, który będzie skuteczny nawet, odbywając się „za pazuchą” lub pod kołdrą czy śpiworem. W przypadku butów z jedną warstwą niezbędny będzie dłuższy dostęp do kaloryfera. Jako integralną część buta należy potraktować odpowiednie skarpety. Nie chodzi jedynie o nabycie najlepszych czy najdroższych skarpet w odwiedzonym sklepie górskim. Chodzi o dobór ich grubości do przestrzeni w bucie, do spodziewanego tempa poruszania się, do temperatury. Od siebie dodam tylko dwie rzeczy; po pierwsze, zawsze znajduję miejsce w plecaku na zapasową parę skarpet. Po drugie: aktywny człowiek robi dziennie przynajmniej 9-10 tysięcy kroków, nawet w przestrzeni miejskiej. Gorąco polecam przestawienie się na dobrej jakości skarpety na co dzień. Różnica jest szybko zauważalna.
Buty: http://bit.ly/buty_wysokogorskie
Skarpety: http://bit.ly/Skarpety_trekkingowe
Dobrymi rakami turystycznymi są dwunastozębne, z dwoma frontalnymi, płaskimi zębami. Czy będą to automaty czy półautomaty, nie ma większego znaczenia. Polecam jedynie do perfekcji opanować zakładanie ich we wspomnianych, grubszych rękawicach….i oczywiście umiejętności korzystania z nich, które najlepiej nabyć na kursie turystyki.
Raki: https://www.polarsport.pl/wspinaczka/raki.html
Czekan
Dobór „żelastwa” stanowi temat na osobny rozdział. Można jednak przyjąć, że czekan w turystyce, zawsze będzie wyglądał podobnie. Jeżeli krążenie między schroniskami mamy zamiar dość szybko zamienić na zdobywanie stromych zboczy czy działalność graniową, warto rozważyć któryś z modeli hybrydowych, czyli o turystycznym stylisku i wymiennym, wspinaczkowym ostrzu. Takie dziabki będą najczęściej odrobinę krótsze, co odczujemy jako wadę przechodząc przez Zawrat, ale za co podziękujemy gdy zechcemy zaatakować wierzchołek Gerlacha czy Lodowego. Czekany: https://www.polarsport.pl/wspinaczka/czekany.html
Głęboki śnieg
Konieczność konfrontacji z flagowym żywiołem zimy, czyli śniegiem, wymusił na ludzkości wynalazki, takie jak rakiety śnieżne i narty. Plusem rakiet jest większa pakowność i bardzo szybki proces nauki poruszania się w nich. Minusem….cała reszta.
Rakiety: https://www.polarsport.pl/skitouring-rakiety/rakiety.html
Plusem nart jest możliwość znacznie szybszego niż bez nich (czy na rakietach) poruszania się w terenie, oraz jedna z największych przyjemności jaką człowiek wymyślił dla swojego gatunku, czyli zjazd. Odpowiedni dobór nart obejmuje takie elementy jak: długość, taliowanie, szerokość, ciężar, oraz dobranie do nich wiązań i butów. Będzie to rzutowało na szybkość podejścia, wygodę i przyjemność zjazdu, oraz bezpieczeństwo. Porcja takiej wiedzy, to temat na osobny tekst i bardzo szczegółową konsultację z pracownikiem sklepu.
Sprzęt skitourowy: https://www.polarsport.pl/skitouring-rakiety.html
Plecak
Podczas uprawiania turystyki, warto być „lekkim”, jednak w przeciwieństwie do wspinaczki, nie każdy gram ma znaczenie. Dlatego uprawiającym rekreację, wchodzącym na szczyty tatrzańskie czy alpejskie, polecam duży plecak, przekraczający 50L i dobrym systemem nośnym. W większym plecaku łatwiej „dostać się” do potrzebnych przedmiotów, łatwiej się zorganizować i nie ulec pokusie chodzenia na kompromisy ekwipunkowe.
Plecaki średniej wielkości; 30-45L: https://www.polarsport.pl/plecaki/plecaki-30-45-l.html
Plecaki duże; 46-69L: https://www.polarsport.pl/plecaki/plecaki-46-69-l.html
Dodatki
- czołówka,
- apteczka,
- okulary przeciwsłoneczne,
- krem z filtrem,
- krem z filtrem, typu „buff”,
- naładowany telefon,
- ogrzewacze chemiczne,
- termos,
- batony energetyczne.
Do zobaczenia w górach
Kacper Tekieli