Rabski cross
Moja propozycja trasy biegowej będzie idealna szukających alternatywy dla Gorców, czy Babiej Góry. Bardzo dobra opcja na gorsze warunki pogodowe, trasa posiadająca spore przewyższenia, będąca jednocześnie bardzo szybką, o mocno crossowym charakterze. Co ciekawe, prowadzi terenami bardzo słabo 'obłożonymi' przez biegaczy, nieco lepiej przez kolarzy, stąd m.in. zresztą moje jej na nowo odkrycie – onegdaj eksplorowałem te tereny za pomocą sprzętu z ustrojstwem do kręcenia.
Gdzie
Zaczynamy w Rabie Wyżnej. Dojazd od strony Krakowa przez Rabkę, w której za wiaduktem (nad torami) skręcamy w prawo, a zaraz potem w lewo, kierując się na Rokiciny Podhalańskie. Po ich minięciu za następne 2 km dojeżdżamy do Raby Wyżnej. Auto najlepiej zostawić na parkingu pod stadionem sportowym Olimpik, ewentualnie nieco wyżej w stronę Harkabuza, na dużym parkingu koło stadionu Orkan.
Trasa
Początek trasy to rozgrzewkowy asfalt w stronę Harkabuza. Rozgrzewkowy, ale już lekko pod górkę. Dodam, że na tym podjeździe trenuje nasz lokalny materiał na zawodowego kolarza Adam Wójcik. Potrafi na strzał zrobić 2500-3000 metrów w pionie na rowerze tutaj właśnie jeżdżąc, tam i z powrotem. Głupie, ale i jak tak często czynię. Odbywa się tu też sporo wyścigów szosowych. Kiedyś także słynne w środowisku MTB - Danielki Extreme.
Wracając do trasy. Mijamy stadion Orkan z kortami tenisowymi, i po następnych 200 metrach odbijamy z szosy na drogę gruntową, biegnącą wzdłuż tejże po lewej stronie. Trzymamy się cały czas najszerszej z możliwych opcji – generalnie ciągle do góry i ciągle szeroko. Okoliczności przyrody piękne, na górze inny niż zwykle w tych okolicach – las liściasty, bukowy czy coś, ale nie powiem, bo się nie znam. Po dobiegnięciu na (ewidentny) szczyt, skręcamy w prawo, od razu potem w lewo i bardzo stromym fragmentem (bo ja wiem, 30% pewno) do następnej krzyżówki, na której obieramy kierunek w prawo, aż dobiegniemy do szlaku niebieskiego (w lewo) a tym do szczytu Źeleźnicy. Tutaj kierujemy się możliwie jak najbardziej na północny wschód, nadal niebieskim szlakiem, przez wielką łąkę i przysiółek Bykówka (po lewej ręce powinniśmy mieć piękne widoki na dolinę), dobiegamy do przełęczy – zwanej przez kolarzy po prostu Bielanka – mijamy asfalt i drogą z 'dziurawych' płyt (ważne abyśmy wbiegli właśnie tu) podbiegamy do lasu. Najpierw trzymamy się prawej jego strony (a po naszej prawej przy dobrej pogodzie mając panoramę Tatr), w końcu lekko wbiegając (ponownie niebieski szlak) w sam las, dobiegamy do sporej krzyżówki. Tu nie skręcamy tak jak niebieski szlak, a w lewo szeroką, nową drogą w lewo (na północ). Drogą zbiegamy do wsi Sieniawa, mijamy nowy Kościół, cmentarz, stary drewniany kościółek i wpadamy na szosę, w lewo i po ok. 1 km skręcamy w prawo (pierwsze asfaltowe odbicie, koło budki zawiadowcy kolejowego) i ponownie szutrówką do góry, na pierwszym skrzyżowaniu w lewo i stroooomo w górę. Nowy Targ ma swoją Golgotkę, tutaj jest Golgota sieniawska. Dobiegamy do żółtego szlaku i tym biegniemy już z powrotem do Raby. Po drodze mijamy tzw. Krzyż Milenijny, będący mniejszą kopią krzyża na Giewoncie. Tutaj też rozpościerają się świetne widoki, m.in. na Babią Górę. Zbieg do samochodu wąskimi uliczkami, przez tory i szosę – tu zostanie nam może kilkaset metrów po asfalcie.