Tragedia na Orlej Perci
Fatalnie zakończył się ostatni weekend w Tatrach. Z Orlej Perci spadła młoda turystka - niestety nie udało jej się uratować. Doskonała pogoda sprawa, że na szlakach wciąż panuje spory ruch, co widać też w statystykach wypadków ratowników.
Przez cały weekend słoneczna pogoda zachęcała do wyjścia w góry, więc na szlakach panował spory ruch. Warunki do uprawiania turystyki były dobre, jednak miejscami po ostatnich deszczach na szlakach było mokro i ślisko, a poślizgnięcie się w stromym terenie zawsze jest bardzo niebezpieczne.
Do takiej sytuacji doszło na Orlej Perci, w rejonie Pośredniej Sieczkowej Przełączki na słynnych Granatach. Idąca z grupą kobieta, będąca pod opieką przewodnika, potknęła się i spadła z dużej wysokości do Buczynowej Doliny. Z relacji świadków wynika, że gdy doszło do upadku, przewodnik zszedł w dół, by sprawdzić, co dzieje się z turystką. Niestety, przybyli 20 min. później na miejsce ratownicy TOPR stwierdzili zgon młodej kobiety.
Ratownicy przez cały weekend mieli pełne ręce roboty - pomocy potrzebowały 24 osoby. W piątek ratowano 11 osób, w większości z urazami w wyniku potknięcia lub poślizgnięcia. W dwóch przypadkach przyczyną interwencji było zachorowanie.
O sporym szczęściu może mówić turysta, który spadł z Orlej Perci w rejonie Orlej Baszty, lecz zdołał się zatrzymać po ok. 30 metrach. Z urazem głowy i mocno poobijany został przetransportowany śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala.
W ciągu dwóch tygodni września, TOPR uratował już 110 osób.