Dramatyczny atak niedźwiedzia w Bieszczadach
Ponad trzy godziny trwała akcja ratunkowa po ataku niedźwiedzia w Bieszczadach w rejonie nieistniejącej wsi Hulskie obok Zatwarnicy. Poważnie ranny mężczyzna trafił do szpitala. Ratownicy GOPR przypominają, że niedźwiedzie szykują się do zimowego snu i mogą być bardzo rozdrażnione.
O zdarzeniu poinformowała Ochotnicza Straż Pożarna w Lutowiskach, która wraz z OSP Zatwarnica i bieszczadzkimi ratownikami GOPR brała udział w akcji ratunkowej. Strażacy zastali mężczyznę z licznymi ranami skóry, w tym na głowie, szyi, karku i rękach. Ratownicy udzielili mu pomocy, a następnie przystąpili do operacji transportu poszkodowanego.
W akcji uczestniczyło sześciu ratowników, którzy ze względu na trudny teren korzystali z quada. W momencie przybycia na miejsce akcji mężczyzna był przytomny, co znacznie ułatwiło działania ratunkowe. Zespół ratowników przetransportował go do szpitala, a cała operacja zakończyła się po godzinie 18.
Bieszczadzki GOPR opublikował nagranie z akcji, podkreślając trudności związane z dynamicznym przebiegiem operacji, z uwagi na deszcz, mrok i zimno. Wsparcie ze strony różnych służb oraz zaangażowanie licznych sił i środków były kluczowe dla skutecznego uratowania życia poszkodowanego.
Ratownicy zaznaczyli również, że w obecnym okresie niedźwiedzie w Bieszczadach przygotowują się do zimowego snu, co sprawia, że są rozdrażnione i potencjalnie niebezpieczne. Ratownicy apelują o szacunek dla praw przyrody i ostrożność na bieszczadzkich szlakach, aby zminimalizować ryzyko kontaktu z dzikimi zwierzętami.