W poszukiwaniu lata zimą, z rowerem do samolotu
Jesień i deszczowa pogoda nie muszą oznaczać końca sezonu rowerowego. Warto ten czas wykorzystać na wyjazd w cieplejsze strony świata, gdzie latem podróż rowerem może być co najmniej uciążliwa. Znaczna część tych ciepłych destynacji wymaga jednak transportu samolotem. Zapakowanie roweru do samolotu pierwszy raz może stworzyć jednak pewien problem, dlatego podpowiadamy, jak to zrobić, by uniknąć frustracji i cieszyć się podróżą już od momentu pakowania bagaży.
Co przewoźnik, to obyczaj
Przy zakupie biletu warto dokładnie zapoznać się z wytycznymi linii lotniczych odnośnie przewozu sprzętu sportowego. Niektóre z nich pozwalają rower spakować jako bagaż rejestrowany, inne natomiast dopuszczają możliwość przewozu go tylko jako specjalny bagaż sportowy. Za niedopatrzenie w tym temacie przyjdzie nam dopłacić na lotnisku.
W przypadku, gdy regulamin przewoźnika pozwala na transport roweru jako bagażu rejestrowanego, koniecznie należy zwrócić uwagę na jego dopuszczalną wagę. Może się bowiem okazać, że do roweru uda się nam spakować także znaczną część rzeczy, które znajdą się w sakwach. Śpiwór lub karimata dodatkowo będą stanowić ochronę naszego roweru (jeśli przewozimy go w kartonie). Do bagażu głównego można także dorzucić kask, choć nie powinno być z problemu z przewiezieniem go na pokładzie samolotu.
Bezwzględnie (i niezależnie od linii lotniczych) do głównego bagażu należy spakować ostre lub potencjalnie niebezpieczne przedmioty (m.in. multitool, scyzoryk, palnik do kuchenki turystycznej, ale nie butlę z gazem – w samolocie nie ma możliwości jej przewiezienia). Pozostałe rzeczy (najlepiej ubrania) można spakować do drugiej sakwy i zabrać ze sobą na pokład samolotu.
Najbezpieczniejszym rozwiązaniem w przypadku wielu przewoźników może być zakup biletu z bagażem podręcznym i dokupienie bagażu sportowego, najlepiej o wadze do 32 kg.
Walizka czy karton?
Przewóz roweru w samolocie zawsze wiąże się z ryzykiem uszkodzenia sprzętu. Dlatego warto się zastanowić, w czym chcemy rower przewieźć. Spakowanie go do specjalnej walizki rowerowej jest dobrą opcją, jeśli takową walizką dysponujemy. Jest to z pewnością droższe rozwiązanie niż karton, ale jeśli boimy się o swój sprzęt, a latamy dużo, warto w walizkę zainwestować.
Jeżeli jednak nasze wyjazdy są okazyjne, powinien wystarczyć zwykły karton rowerowy, który dostaniemy za darmo (lub kupimy za grosze) w sklepie rowerowym.
Rower w częściach
Które by to linie lotnicze nie były, w każdych obowiązują podobne zasady pakowania roweru, czy to do kartonu, czy do walizki rowerowej. Należy skręcić kierownicę wzdłuż ramy, odkręcić pedały oraz spuścić powietrze z opon. W przypadku pakowania roweru do kartonu trzeba również odkręcić przednie koło, inaczej rower po prostu się nam nie zmieści.
Dobrze też pamiętać o zabezpieczeniu hamulców, szczególnie gdy mamy hamulce tarczowe. W celu dodatkowego zabezpieczenia można jest je dodatkowo owinąć folią bąbelkową, a między klocki hamulcowe włożyć kawałek tektury. Warto też zabezpieczyć dodatkowo całą przerzutką oraz mechanizm korbowy.
Pakowania roweru warto nie odkładać na ostatnią chwilę, by uniknąć technicznych trudności (np. przy odkręcaniu pedałów, które jeśli są rzadko odkręcane, potrafią sprawić niemały kłopot).
Na lotnisku
Podczas odprawy prawdopodobnie po wstępnej kontroli zostaniemy z naszym rowerem skierowani do miejsca odprawy bagażu niewymiarowego. Również tam należy czekać na jego odbiór po przylocie.
W zależności od zaplanowanej trasy należy przemyśleć kwestię przechowania walizki lub kartonu już po przylocie do miejsca docelowego. Przy starcie i powrocie z tego samego punktu walizkę lub karton można zostawić w punkcie przechowalni bagażu (choć czasem bywa to dość kosztowne). O ile na walizkę będziemy zmuszeni raczej znaleźć bezpieczne miejsce przechowania na czas naszej rowerowej podróży, o tyle z kartonem sprawa wydaje się prostsza. Czasem warto porozmawiać z obsługą lotniska, gdyż zdarza się, że mogą wskazać miejsce, w którym nawet bezpłatnie przechowamy nasz karton. Łatwiej jednak jest go po prostu wyrzucić, a przed lotem powrotnym odpowiednio wcześniej zorganizować sobie kolejny w lokalnym sklepie rowerowym (wbrew pozorom to dość częsta, choć ryzykowna praktyka). Takie działanie sprawdzi się również w przypadku, gdy trasa naszej wycieczki nie jest pętlą.
Przy powrocie warto być na lotnisku kilka godzin przed wylotem, by na spokojnie zdążyć zapakować rower, zostawiając sobie nieco czasu na ewentualne przepakowania w przypadku przekroczenia dopuszczalnej wagi bagażu.
Przy lotach z przesiadką należy upewnić się, czy bagaż rejestrowany leci bezpośrednio do miejsca docelowego. Łatwo to sprawdzić podczas odprawy, zwracając uwagę na kod miasta naklejanego na bagaż przez obsługę.
Ubezpieczenie
Przed podróżą dobrze jest pomyśleć nie tylko o dodatkowym ubezpieczeniu dla siebie, ale także dla naszego roweru. Szczególnie, że często obsługa lotniska rower traktuje jak bagaż jeden z wielu, daleki od sentymentów. W przypadku poważniejszych uszkodzeń ubezpieczenie może okazać się na wagę złota i pozwoli kontynuować zaplanowaną podróż.
W drogę!
Zabranie swojego roweru na wyjazd samolotowy, choć początkowo może wydawać się kłopotliwe, wbrew pozorom jest całkiem proste. Dodatkowo pozwala nie tylko zaoszczędzić na wypożyczeniu roweru w miejscu docelowym, ale przede wszystkim daje komfort jazdy na sprzęcie, który dobrze znamy i po prostu lubimy.
Sprawdź ciekawe przydatne akcesoria rowerowe: Sklep internetowy z akcesoriami rowerowymi
Sprawdź części rowerowe: Sklep internetowy z częściami rowerowymi