Hamak Ticket To The Moon, czyli jak bujają na Bali
Hamaki turystyczne Ticket to the Moon kilka lat temu zadebiutowały na polskim rynku. Jak kołyszą te kolorowe cuda z Bali? Na własnej skórze przekonał się o tym Piotr Turkot z portulu wspinanie.pl i 4outdoor.pl
W nasze ręce trafił bowiem jednoosobowy o wdzięcznej nazwie THC(2). Już od samego początku hamak robi dobre wrażenie. Materiał z jakiego został wykonany jest bardzo atrakcyjny. To przyjazna dla skóry tkanina (OEKO-TEX® Standard 100). Przekładając ten symbol na bardziej zrozumiały język otrzymujemy delikatny w dotyku jedwabisty nylon spadochronowy. Jest on również wytrzymały, co oczywiście w przypadku spadochronu nie dziwi i jak zapewnia producent wytrzymuje ciężar do 200 kg. Tkanina jest również lekka, odporna na pleśń i stanowi ochronę przed insektami. Hamaki Ticket to the Moon (TTTM) produkowane są w dużej gamie kolorystycznej. Testowany przez nas model miał bardzo estetyczne połączenie niebieskiego i żółtego koloru. Atrakcyjna kolorystyka ładnie dopełnia wspomniane użytkowe cechy tkaniny.
Hamak dostarczany jest z estetycznym pokrowcem, do którego dobrze się go pakuje. Dzięki temu nie zabiera zbyt wiele miejsce w bagażu. Pora jednak na rozłożenie naszego hamaka.
Ze wzmocnionych rogów hamaku, wychodzi krótka linka zakończona nierdzewnym haczykiem, który można w łatwy sposób zahaczyć o przymocowane do drzew taśmy. Producent oferuje również bardzo praktyczne mocowanie, które nie znajduje się jednak w pakiecie z hamakiem (trzeba je osobno dokupić), na które składają się linki żeglarskie i pasy montażowe. Cały system mocowania jest prosty. Taśmy są szerokie i łatwo nimi objąć pień drzewa. Na linkach są węzełki, tworzące pętle, do których można zahaczyć mocowanie hamaka. Rozpięcie hamaka jest zatem bezproblemowe i zajmuje 2-3 minuty.
Gdy już wyłożymy się wygodnie w hamaku, od razu docenimy przyjazną tkaninę. Sprawdza się ona również w upalne dni, ponieważ jest w miarę przewiewna. Co ważne tkanina jest elastyczna, przez co dopasowuje się do naszego ciała, co bardzo zwiększa komfort "hamakowania". Do jednej z krawędzi doszyta jest kieszonka, w której można umieścić podręczne przedmioty lub butelkę napoju (dzięki ścigaczowi nie powinna ona wypaść ;) Nośność hamaka jest całkiem pokaźna i wynosi 200 kg.
Materiał jak wspomniałem jest wytrzymały, ale raczej nie sprawdzi się jako zamiennik portaledge'a ;) Ostra skała może okazać się dla niego zbyt wielkim wyzwaniem. Warto zaopatrzyć się również w chroniący przed deszczem daszek. Miłym akcentem związanym z TTTM jest fakt, że hamaki produkowane są na indonezyjskiej wyspie Bali – co jednoznacznie podkreśla ich chilloutowe przeznaczenie. Kolejnym plusem może być fakt, że producent działa zgodnie z zasadami fair trade oraz stara się zminimalizować wpływ na środowisko naturalne, stosując m.in. z lokalnych materiałów i inwestowanie w innowacyjne metody recyklingu. Jak podkreśla TTTM wszelkie resztki materiału są wykorzystywane do uszycia innych produktów, takich jak ekologiczne torby, czy plecaki.
Reasumując hamak Ticket to the Moon to bardzo przyjemny w użytkowaniu produkt. Świetnie sprawdzający się na outdoorowych wypadach. Materiał jest lekki, wytrzymały i przyjazny dla ciała. Waży 500 g i dobrze się kompresuje do poręcznego pokrowca, przez co można go bez większych problemów zabierać ze sobą na krótsze i dłuższe wyjazdy. Wszak każdemu z nas przyda się chwila bezstresowego odpoczynku, choćby przy dźwiękach nieśmiertelnego przeboju, do którego być może nawiązuje nazwa tych udanych hamaków