Czy dzwon z Kasprowego Wierchu wróci na swoje miejsce?
Dzwon stojący nieprzerwanie od 1938 roku na Kasprowym Wierchu został uszkodzony w styczniu przez stalową linę podczas przygotowywania trasy narciarskiej. Zdemontowano go i miał wrócić na Kasprowy wiosną po konserwacji i naprawie.
Dzisiaj wszystko wskazuje na to, że nie wróci na swoje miejsce. Tatrzański Park Narodowy tłumaczy, że pierwotnie dzwon zamontowano, aby naprowadzać turystów w trakcie mgły, śnieżycy czy też innych zagrożeń pogodowych i już dawno stracił swoje przeznaczenie.
Jednak turyści i mieszkańcy Zakopanego uważają dzwon za symbol Kasprowego Wierchu (podobnie jak krzyż na Giewoncie) i liczą na zmianę tej decyzji. Dzięki ich naciskom TPN świadom tego, że dla wielu osób dzwon ma znaczenie symboliczne, deklaruje chęć ponownego przemyślenia tej decyzji. Rozważa także umieszczenie dzwonu w innym miejscu — np. w gablocie. Najpierw jednak dzwon zostanie poddany konserwacji. Z kolei Polskie Koleje Linowe, odpowiadające za utrzymanie tras narciarskich, podtrzymują chęć montażu naprawionej konstrukcji wraz z dzwonem w pierwotnym miejscu i czekają na decyzję TPN.
Dzwon powstał kilka miesięcy po otwarciu obserwatorium na Kasprowym Wierchu. Służył do nadawania sygnałów dźwiękowych dla zabłąkanych turystów. Był wykorzystywany w czasie, gdy w górach panowała mgła czy zamieć śnieżna i turyści mieli problemy z orientacją w terenie. Z czasem przestał pełnić funkcję użytkową i zyskał wartość symboliczną.
Dla wielu turystów dotknięcie dzwonu na szczycie Kasprowego Wierchu oznaczało zdobycie szczytu, w sezonie ustawiały się przy nim kolejki. Przy dzwonie za zgodą dyrektora TPN organizowano także ceremonie ślubne z udziałem urzędnika Stanu Cywilnego.
Turyści są zgodni, że bez dzwonu Kasprowy Wierch nie będzie już taki sam.