Owce wracają z wypasu. Czas na jesienny redyk
Swoje święto obchodzą dziś wszystkie Michały, a to tradycyjny dzień jesiennego redyku. Po długim wypasie owce wracają z hal do zimowych zagród.
Pobyt na hali tradycyjnie rozpoczyna się zwykle w dzień św. Wojciecha (23 kwietnia), kończy zaś w dzień św. Michała Archanioła, właśnie 29 września. Ten sposób wypasu owiec jest reliktem panującego niegdyś powszechnie w Karpatach rolnictwa pierwotnego.
Redyk w kulturze pasterskiej był postrzegany jako największe święto wsi. Gospodarze, którzy oddawali owce na cały sezon bacy, W tym właśnie czasie, na halach wędzone są slynne sery z owczego mleka, oscypki.
Redyk jesienny - na św. Michała
Redyk jesienny zwany jest gwarowo osod, łosod, łossod. Nazwa pochodzi od nazwy osadzić, czyli odprowadzić owce do poszczególnych gospodarstw]. Tradycyjnie wypas owiec kończył się w dzień św Michała, tj. 29 września, choć na Śląsku Cieszyńskim mógł to być także dzień 28 września, na św. Wacława.
Według zapisków z Pamiętnika Towarzystwa Tatrzańskiego, koniec wypasu był też uzależniony od innych czynników: "Podczas ciepłego i pogodnego lata zostają pasterze ze stadkiem w halach do połowy sierpnia. Koło święta Wniebowzięcia N. Panny Maryi spędzają już owce na dół, ponieważ dzień już jest krótszy, nocy na górach zimne a we wsi rozpoczynają się żniwa"
Funkcjonował też jesienny wypas, który trwał przeciętnie do Nowego Roku. Po tym czasie stada wracały do swoich rodzinnych wsi, przy czym dawniej zostawały we wsi tylko kilka dni i każdy z właścicieli odprowadzał swoje owce w góry na tzw. zimowisko. Zimowiskiem nazywano polany, na których stały szopy, w których na powale pod dachem zmagazynowane było siano zebrane latem.