Niedźwiedź pogonił turystów w Tatrach
Kilkunastu turystów salwowało się gwałtowną ucieczką przed niedźwiedziem w Dolinie Jaworzynki. Młody niedźwiedź wyszedł na szlak i kilkaset metrów gonił przerażonych turystów.
Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem, gdy grupa kilkunastu osób wracała wieczorem z Murowańca do Kuźnic. Sielanka się skończyła, gdy jeden z uczestników spostrzegł olbrzymiego zwierzaka. Jak relacjonują, oddalony o kilkanaście metrów ssak najpierw stanął na dwóch łapach, a potem ruszył prosto na nich. Turyści rzucili się pędem w dół, co chwilę oglądając się za siebie. Niedźwiedź szedł za nimi ponad 200 metrów, zbliżając się nawet na odległość 15 metrów. Na szczęście w pewnym momencie zawrócił. Wiadomo jednak, że gdyby chciał, bez problemu dogoniłby turystów. Prawdopodobnie wyczuł jednak, że grupa liczyła kilkanaście osób i odpuścił, cokolwiek w głowie miał. Wg relacji turystów, był to raczej młody osobnik, bardziej zaciekawiony niż agresywny.
Niezależnie jednak od intencji niedźwiedzia, których nigdy do końca nie znamy, w takim przypadku należy bezzwłocznie oddalić się szybkim krokiem od zwierzaka. Pamiętajmy, to niedźwiedzie w Tatrzańskim Parku Narodowym są u siebie. My ich nie widzimy, ale one są często tuż obok; siedzą w kosówce lub w lesie, z daleka obserwując turystów. Bywa, że podchodzą do schronisk lub przemierzają szlaki. Słysząc głosy ludzi, zazwyczaj oddalają się po cichu, ale czasem szczególnie te najmłodsze podchodzą do ludzi zupełnie blisko. Są ciekawskie i mogą sprawiać wrażenie, jakby chciał się "zaprzyjaźnić". Nie należy wtedy podejmować kontaktu, ale spokojnie się oddalić. Jeśli widzimy młodego niedźwiedzia, gdzieś zawsze blisko będzie jego matka. A zbyt bliskie spotkanie z nią może zakończyć się bardzo źle…
Bogusława Chlipała/TPN