Ważne informacje dla jadących w Tatry i na Podhale
Same dobre informacje napływają do nas spod Tatr. Jest taniej, bez tłoku i szybciej… I tak będzie aż do świąt, gdzie wszystko wróci do normy. Nie rozpieszcza tylko pogoda.
Tylu dobry wiadomości dawno z okolic Tatr nie było. Po ostatnim długim weekendzie, gdy Zakopane i przyległości znów zatkały się na amen, na Podhalu pustki. Na Krupówkach spacerowiczów jak na lekarstwo, luźno na parkingach, w restauracjach, barach i sklepach. Górale spodziewają się, że Zakopane zapełni się ponownie dopiero na święta i po świętach.
Na pewno będzie tam można dojechać szybciej niż jeszcze tydzień temu. Przypomnijmy, że po wielu latach i równie wielu opóźnieniach, w końcu otwarty został najdłuższy drogowy tunel w Polsce, pod Małym Luboniem. Odczują to na pewno ci, którzy pod Tatry będą jechać w porach największego szczytu lub z Zakopanego będą wracać. Ale by nie było za słodko, korki są i będą dalej m.in. przed Klikuszową czy w Nowym Targu. I potrwa to jeszcze długo.
Gdy już jednak pod te Tatry dojedziemy - i tu kolejna dobra wiadomość - mniej zapłacimy np. za parking w rejonie Palenicy Białczańskiej, czyli na szlaku do Morskiego Oka. Poza sezonem auto można tam zostawić w cenie od 25 do 39 zł (w szczycie sezonu to maksimum wynosi 45 zł za dobę).
I jeszcze dwa słowa o pogodzie i warunkach turystycznych: prawdziwej zimy w prognozach na razie nie widać. Śniegiem wprawdzie sypnie, ale dość ubogo. Kto jednak nie zmienił jeszcze opon na zimowe, niech to zrobi, nim ruszy na Podhale.
W wyższych partiach Tatr turystyczne warunki są trudne. Jest ślisko, szlaki mogą być zalodzone. Na niżej położonych ścieżkach, miejscami jest mokro i błotniście, a gdzieniegdzie mogą występować oblodzenia, zwłaszcza w godzinach porannych.