Uprząż Wild Country Mission. Idealna w góry
Dzięki uprzejmości Salewa miałem możliwość testowania nowej uprzęży Wild Country MISSON. Brytyjska marka zawsze kojarzyła mi się ze sprzętem do wspinania na własnej protekcji, w końcu to dzięki ich pracy powstały pierwsze friendy. Postanowiłem więc sprawdzić uprząż na drogach z tradycyjną asekuracją, ale nie tylko. Zbiegło się to w czasie z moim wyjazdem w Rudawy Janowickie z ziomkami z Sakwy, a także w inne rejony w Polsce.
Pierwsze wrażenie po założeniu uprzęży było dość pozytywne. Szeroki pas biodrowy – Mission V-Flex o anatomicznym, ergonomicznym kształcie doskonale układa się do ciała, od środka jest wyłożony miękkim i miłym dla ciała materiałem, i choć sprawia wrażenie grubego to naprawdę dobrze oddycha – konstrukcja Dura – Weave. To samo tyczy się pasów udowych, które dodatkowo mają z przodu trójkątne wycięcia dla wygodniejszego wiszenia, a także jeden rozciągliwy pasek, dzięki któremu uprząż nie krępuje ruchów podczas wspinania. W celu lepszego dopasowania posiadają także bezpieczne klamry ściągające – Ziplock 3D Buckles.
O samych pasach jeszcze trzeba wspomnieć, że z zewnątrz wykonane są z naprawdę odpornego na przetarcia materiału, rodzaj plecionki która jest wyjątkowo trwała. Po wspinaniu w kominach, rysach i przerysach w Rudawach Janowickich, które znane są z bardzo ostrej skały uprząż praktycznie nie ma śladów zużycia, poza tasiemkami udowymi, które lekko się postrzępiły, ale to uważam jest do przyjęcia, w końcu czochranie w granicie może zedrzeć nie tylko skórę ^^
Jeśli chodzi o łącznik (16 mm o wytrzymałości 22 kN) i koluszka przez które jest przepleciony to wykonane są ze sztywnego materiału, równie odpornego na uszkodzenia mechaniczne. Z doświadczenia wiem, że ten element uprzęży zazwyczaj pierwszy się zużywa gdyż lina cały czas w nim „pracuje.”
5 szpejarek gwarantuje dobre rozmieszczenie szpeju, zmieści się cały do tradów, jak i na sportowe drogi, po 2 po bokach i jedna z tyłu której w ogóle nie używałem - kwestia preferencji. Ja nie lubię jak mi coś wisi na tyłku :)
Szpejarki wykonane są z utwardzonego tworzywa. Co prawda nie niszczą się ale mają tendencje do lekkiego wyginania się, czasem też haczenia szpeju podczas wypinania. Wg mnie można by to poprawić. Osobiście też wolę jeśli pętle sprzętowe są wykonane z gumo podobnego materiału, zazwyczaj są sztywniejsze, a mi to odpowiada.
Uprząż Wild Country Mission wg mnie jest idealna na wspinanie w górach czy na trady, ze względu na swoją odporność i wygodę użytkowania, na drogi sportowe w skały można jednak zastanowić się nad czymś lżejszym, choćby nad modelem Mission Sport, bez regulacji na udach.
Niestety rozmiarówka jak dla mnie jest dość duża, bo S-kę muszę dociągać na maxa, nawet w bluzie, a i wtedy nie jestem zadowolony z dopasowania, niemniej zapominam o tym podczas wspinania. Mam nadzieję, że WC poprawi to w przyszłości bo uprząż poza tym jest naprawdę godna polecenia.