Kolejny śmiertelny wypadek w Tatrach!
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe podało informację o kolejnej nocnej wyprawie ratowników na Rysy, która zakończyła się o godzinie 3:00 nad ranem.
W poniedziałek po godz. 19 do TOPR na numer alarmowy dotarło zgłoszenie od turysty, który schodząc z Rysów w dolnej części Grzędy, stracił z oczu swoją partnerkę. Turystka prawdopodobnie obsunęła się po twardym, zlodowaciałym śniegu. Nie powiodły się próby nawiązania kontaktu głosowego i turysta nie będąc w stanie kontynuować zejścia, poprosił ratowników o udzielenie pomocy.
Z Morskiego Oka natychmiast ruszył ratownik pełniący tam dyżur, z kolei z centrali TOPR wyruszyła wieloosobowa wyprawa z niezbędnym sprzętem. O godz. 20:30 ratownik odnalazł poszkodowaną w okolicy szlaku na Rysy na wysokości 1960 m. Kobieta po 350-metrowym upadku z wysokości leżała nieprzytomna z poważnymi obrażeniami m.in. czaszki, klatki piersiowej i kończyn z wyczuwalnym tętnem. Niestety w trakcie opatrywania krwotoków, tętno turystki przestało być wyczuwalne, wobec czego rozpoczęto zabiegi resuscytacyjne. O godz. 21:50 z powodu braku efektów odstąpiono od resuscytacji. Ratownikom TOPR pozostał smutny obowiązek transportu ciała poszkodowanej.
W międzyczasie dwóch ratowników dotarło do partnera turystki i przy pomocy technik linowych sprowadzili go do schroniska przy Morskim Oku i następnie przetransportowali do Zakopanego.
W wyprawie brało udział 21 ratowników TOPR.
TOPR przypomina i apeluje do turystów o rozsądek — wczesnozimowe warunki w wyższych partiach Tatr są bardzo trudne i zdradliwe. Wszelkie potknięcia, poślizgnięcia się w takim terenie mogą mieć fatalne skutki.
Źródło: TOPR