Grzegorz Soczomski
Źródło: Grzegorz Soczomski

Grzbietem w siną dal

Karkonosze w ciągu ostatnich paru lat stały się areną kilku dużych imprez biegowych. Wśród rozgrywanych tam zawodów wymienić można choćby Zimowy Ultramaraton Karkonoski, Chojnik Maraton, letni Maraton Karkonoski czy Bieg Dookoła Kotliny. Wszystkie zbiegają się w jednym punkcie – na czerwonym, Głównym Szlaku Sudeckim, który przebiega przez cały grzbiet dolnośląskich kolosów. Czego zatem można się po nim spodziewać i jak włączyć go w swoje treningowe plany?

Gdzie i jak dojechać

Zacznijmy od kwestii komunikacyjnych, gdzie możliwości mamy sporo. Najpopularniejszymi karkonoskimi kierunkami będą Szklarska Poręba oraz Karpacz, ale śmiało możemy rozpocząć trening także w Sobieszowie (kierując się na zamek Chojnik), Kowarach czy Jakuszycach, które z pewnością kojarzą amatorzy nart biegowych. Dla przyjezdnych z północnego i południowego wschodu najwygodniejszym punktem odniesienia będzie oczywiście Wrocław. Ze stolicy Dolnego Śląska wyjeżdżamy początkowo autostradą A4, by na węźle Kostomłoty obrać drogę na Strzegom i Jelenią Górę. Mieszkańcy północy mogą się kierować na Legnicę i Jawor lub jechać przez Bolesławiec, a następnie Lwówek Śląski także do Jeleniej.

Poza Sobieszowem (który w rzeczywistości jest dzielnicą Jeleniej Góry) wszystkie te miejscowości kuszą biegaczy także innymi – poza grzbietem Karkonoszy – trasami biegowymi. W przypadku Karpacza może to być ponad 20-kilometrowa pętla Karpacz Maratonu, Szklarska Poręba kojarzy się na pewno z trasą przez tzw. zakręt śmierci, gdzie często trenuje elita polskich biegów długodystansowych, a w przypadku Jakuszyc skorzystać możemy ze ścieżek Letniego Biegu Piastów. Jak zatem widać, nie trzeba szukać daleko, by znaleźć tam odpowiednie warunki na trening.

Grzbiet i Główny Szlak Sudecki

Wracając jednak do grzbietu, interesuje nas jego przebieg między Szrenicą (1362 m n.p.m.), a Śnieżką (1602 m n.p.m.). To w ramach tego fragmentu mieszczą się najciekawsze i najtrudniejsze punkty, które będą stanowiły bazę dla naszych treningów. Tę pierwszą zdobywamy zielonym szlakiem z Jakuszyc (który na pewno znają uczestnicy ZUKa) lub czerwonym, spod Kruczych Skał w Szklarskiej (tu z kolei prowadzi Przejście i Bieg Dookoła Kotliny). Jakie wady bądź zalety ma każda z możliwości? Zielony szlak jest z pewnością bardziej dziki, zimą niemal nieuczęszczany, dzięki czemu poczujemy klimat górskiego odludzia, którego na grzbiecie może brakować. Mijamy na nim kilka strumieni, co może z kolei mieć znaczenie latem. Wybór szlaku czerwonego to skazanie samego siebie na bieg po mniej lub bardziej równo wyłożonych kamieniach. Podczas podbiegania są one jednak mniej uciążliwe niż w przypadku zbiegu – warto mieć to na uwadze, planując trening. Ewentualne niedogodności może wynagrodzić Wodospad Kamieńczyka.

W obu przypadkach miniemy Halę Szrenicką i tamtejsze schronisko. Zimą należy zachować w tym miejscu szczególną uwagę – szlak zielony jeszcze przed budynkiem przecina stok narciarski i nie liczyłbym tam na pierwszeństwo. O schronisku wspominam zresztą nieprzypadkowo, trzymając się bowiem w dalszej kolejności szlaku czerwonego, nie zdobędziemy samej Szrenicy, ale miniemy ją tyłem, a do następnego schroniska mamy sporo drogi.

Robi się naprawdę pięknie...

Za Szrenicą mijamy charakterystyczne skałki – Trzy Świnki i zaczyna się pierwszy, kilkusetmetrowy zbieg, za którym zwolennicy krótkich, ale intensywnych treningów będą mogli odbić zielonym szlakiem do schroniska Pod Łabskim Szczytem (z pewnością kojarzonym z letnim Maratonem Karkonoskim czy Festiwalem Chojnik). My jednak trzymamy się czerwieni. Ścieżka na tym etapie latem jest sypka i rzadko dopełniona kamieniami, zatem biegnąc przez Twarożnik i Łabski Szczyt można śmiało wyciągnąć kopyta, nie posiłkując się specjalnie chodem. Na ten ostatni można sobie jednak pozwolić, gdy dotrzemy do rysującej się od dłuższego czasu na horyzoncie stacji przekaźnikowej, za którą trafimy na potężne Śnieżne Kotły z urokliwymi o każdej porze roku widokami. Na zawodach nie każdy znajdzie chwilę by zachwycić się tamtejszymi widokami, na treningu to nie tylko możliwe, ale i konieczne.


Na tym nie kończą się jednak krajobrazowe walory tego odcinka. Za kotłami w zależności od pory roku pomkniemy po północnej lub południowej stronie Wielkiego Szyszaka i każda (przy odpowiedniej pogodzie) pozwoli nam sięgnąć wzrokiem naprawdę daleko. Byleby nie przesadzać z oglądaniem się na stronę polską, bowiem ta część nie bez powodu jest wyłączona z użytkowania zimą – biegnie się tam po dużych i niezbyt równych skałach, z których część lubi zatańczyć pod nogą. Dalej powrócą fragmenty czysto biegowe, a przy okazji dwa niebieskie odejścia – przez Wysoki Most (z perspektywą wygodnego powrotu do Szklarskiej Poręby) i bezpośrednio do Jagniątkowa.

Asfalt w górach, czyli witamy po czeskiej stronie!

Następny fragment jest bardzo charakterystyczny. Po niewielkim podejściu na Czeskie i Śląskie Kamienie zaczynamy mocny zbieg, który początkowo dociera do sporego rozejścia szlaków (m.in. z Petrowką, kojarzoną z Chojnika) i wkracza na... drogę asfaltową. Dalszy zbieg w kierunku Przełęczy Karkonoskiej wymaga mocnych stawów lub dobrej techniki, bo nachylenie prowokuje do wrzucenia piątego biegu. Różnie bywa tam zimą, gdy trafić możemy na ślady biegówek i mnóstwo amatorów tego sportu, którym z szacunku nie powinniśmy przeszkadzać i psuć torów. Trzeba zatem nie raz pognać po zadeptanym i nierównym śniegu.

Nagrodą jest Schronisko Odrodzenie bądź restauracje należące do naszych sąsiadów. Najprawdopodobniej nie odnajdziemy tam zbyt często ciszy i spokoju, ale nie będzie problemu ze zjedzeniem czegoś na szybko.

Potem czeka nas krótkie, ale wymagające podejście przez Mały Szyszak oraz Tępy Szczyt i otwiera się przed nami droga na kotły wielkiego i małego stawu, gdzie chowa się jedno z najpiękniej położonych w Polsce schronisk – Samotnia. Od Słonecznika trafimy na kilka możliwości dotarcia do tego miejsca (przez Polanę czy Strzechę Akademicką), lecz zgodnie z planem kontynuujemy drogę grzbietem, obserwując wszystko z góry. Ta droga właściwie nie obfituje w specjalne trudności, problemem bywa jedynie widoczność, gdy nadejdzie mgła lub nisko zawisną chmury. Zimą należy wówczas szczególną uwagą zwracać uwagę na drewniane oznaczenie przebiegu szklaku – przy gęstej mgle często nie widać nic poza kolejnym „kijem” i to on gwarantuje nam bezpieczeństwo.

Królowa Śnieżka na deser

Za kotłami stawów w miarę szybko natrafimy na Równię pod Śnieżką i samą Śnieżkę. Jeżeli wydawało nam się, że na Przełęczy Karkonoskiej jest tłumnie, tu możemy doznać prawdziwego szoku. W wakacyjne weekendy pod Domem Śląskim możemy poczuć się jak w centrum miasta i mnóstwo turystów z przypadku, których zachowanie daleko odbiega od norm górskiej kultury. Z biegowego punktu widzenia znaczenie ma jednak sama góra, którą zdobywamy stromym podejściem z dwoma ciekawymi punktami widokowymi. Zimą ten fragment szlaku często przypomina lodowisko i jedynie łańcuchowe poręcze sprawiają, że nie notuje się tam każdego dnia setek wypadków.

Spod Śnieżki możemy zbiegać czarnym szlakiem przez Kopę lub czerwonym – kotłem Łomniczki, który z początku jest dość stromy. Poza tym, na szczycie możemy obrać trasę na Przełęcz Okraj, gdzie po ostrym zbiegu ze Śnieżki czekają nas momentami wąskie, ale bardzo urokliwe ścieżki. Możliwości kombinowania tras więcej jest w okolicach Karpacza niż Szklarskiej. W przypadku tego pierwszego bez problemu wyznaczymy sobie pętle bardzo krótkie, jak i wysoce rozbudowane – maleje zatem szansa na powrót tą samą drogą, co chyba każdego ucieszy.

Podsumowując...

Główny Szlak Sudecki na odcinku karkonoskiego grzbietu to niewyczerpalne źródło biegowych inspiracji. Gdybyśmy bowiem do wspomnianych w tekście imprez dołączyli także te organizowane przez Czechów, to okazałoby się, że nie ma takiego miejsca w obrębie tych gór, w którym nie dałoby się biegać. Obok leśnych single-tracków znajdziemy tam szerokie, turystyczne ścieżki wyłożone kamieniami niczym brukiem, fragmenty wymagające, ale i stosunkowo proste. Dorzucenie do tego zestawu Gór Izerskich czy Rudaw Janowickich sprawi, że nawet zwolennicy kilkudniowych wyryp będą w siódmym niebie.

Początkującym polecam wybrać się do zimowych stolic regionu: Karpacza lub Szklarskiej, bo z nich najłatwiej będzie wytyczać odpowiednie do swojego poziomu pętle. W przypadku innych punktów wypadowych musimy się liczyć z przynajmniej częściowym powrotem tą samą trasą. Schronisk i restauracji w Karkonoszach nie brakuje, a szeroka baza noclegowa umożliwia zorganizowanie wyjazdu nawet na ostatnią chwilę. Pozostaje nam zatem poszukać wolnego weekendu!

Udostępnij
Przeczytaj więcej interesujących artykułówZejście lawiny pod Baranimi Rogami 10 maja 2022 roku 10 sierpień 2022
Lilianna Błazenek
Odnaleziono kamerę z nagraniem wypadku lawinowego z 10 maja 2022 rokuTurysta z Polski znalazł kamerę GoPro, która należała do narciarzy porwanych przez lawinę pod Baranimi Rogami w Tatrach Słowackich 10 maja...
Biwak Fourche na Mont Maudit 26 sierpień 2022
Lilianna Błazenek
Zmian klimatu ciąg dalszy: osuwisko zniszczyło biwak Fourche w masywie Mont BlancBiwak Fourche w masywie Mont Blanc, znany także jako schron Alberico-Borgna, został w tym tygodniu zniszczony przez osuwisko skalne. Na szczęście...
Śmigłowiec TOPR 1 wrzesień 2022
Lilianna Błazenek
TOPR: w wakacje mniej interwencji, ale więcej ofiar śmiertelnychTatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe przedstawiło podsumowanie swoich działań w trakcie kończących się wakacji. W porównaniu z tym...
Adèle Milloz 16 sierpień 2022
Lilianna Błazenek
Tragedia w masywie Mont Blanc: zginęła mistrzyni świata w skialpinizmieFrancuskie Ministerstwo Sportu podało w niedzielę informację, że 12 sierpnia, w piątek, w masywie Mont Blanc odnaleziono ciało Adèle Milloz,...
W krainie Szwejka i pilsnera 25 kwiecień 2022
Grzegorz Soczomski
W krainie Szwejka i pilsneraTo nie będzie typowa relacja z kolejnych górskich zawodów. To raczej studium przypadku: "Bieganie w Czechach, czyli dlaczego...
Benjamin Védrines 21 lipiec 2022
Sylwia Pachota-Rura
Benjamin Védrines pobił rekord prędkości wejścia na Broad PeakPodczas ekspedycji w pakistańskim Karakorum od połowy czerwca przewodnik wysokogórski Hautes-Alpes Benjamin Védrines właśnie dokonał nie lada...

Serwis outdooroweabc.pl używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może lepiej działać. Dowiedz się więcej o polityce prywatności w naszym serwisie.

Niniejsza polityka prywatności Serwisu Internetowego ma charakter informacyjny, co oznacza, że nie jest ona źródłem obowiązków dla Usługobiorców Serwisu Internetowego. Polityka prywatności zawiera przede wszystkim zasady dotyczące przetwarzania danych osobowych przez Administratora w Serwisie Internetowym oraz prawa osób, których dane dotyczą, a także informacje w zakresie stosowania w Serwisie Internetowym plików cookies oraz narzędzi analitycznych.

Akceptuje